Jestem szanującym się kotem i muszę kontrolować zakupy mych ludzi. Zawsze po powrocie sprawdzam każdą siatkę i każdą torbę.Obwąchuję dokładnie wszystko to co jest przyniesione. Jakieś jarzyny można powąchać-pachną jakoś znajomo jak świat zewnętrzny. Gorzej z rzeczami w pudełkach-nie mają interesującej woni-pudełko jest ciekawe samo w sobie. Najlepsze są wiktuały spożywcze.Sery istnieją-koniec o nich.Masło jeśli jest rzeczywiście masłem można zjeść-maleńki kawałeczek.Mięska i wędliny- tu mam duże pole do popisu. Każda dobra(sprawdzona nosem) wędlina jest godna skosztowania-należy się upomnieć gdyby tak zaniedbali mnie-miauczę i dostaję kawałek na skosztowanie. Jeśli dobra żądam drugiej porcyjki. Mięsa i dobre ryby też można skosztować,choć jadam tylko surową wołowinę(oprócz mej karmy).Dostaję kawałek i mówię im czy zrobili dobry zakup. Zawsze wiem co dobre. Już dawno sugerowałem moim ludziom aby zabierali mnie na zakupy-wszedłbym do witryny z mięsami i wędlinami i od razu pokazałbym co warto kupić-na pewno byłoby świeże i zawierało odpowiedni procent mięsa w mięsie.
A tak nie zawsze przyniosą coś dobrego. Ech ci ludzie do czego im te duże nosy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz